Demiurg dżwięku

Słucham Pendereckiego z płyt, które podarowała mi Klara (To, co najpiękniejsze, 2CD, empik 2012) i czasami coś mnie przeszywa.

Ale ja słuch mam słaby  i muszę muzykę widzieć, aby ją dobrze usłyszeć. Przypominam sobie jak w Teatrze Wielkim Penderecki sam dyrygował swoją symfonią Polimorfia. Był jak demiurg władający wszystkimi żywiołami dźwięku.