Papieska troska

Co poczuł i pomyślał papież Franciszek, kiedy dowiedział się, że franciszkanie (przypominam: bracia mniejsi, których reguły życia ewangelicznego spisał w kilku prostych słowach św. Franciszek z Asyżu) wdali się w podejrzane operacje finansowe?  Zyski z tych operacji pochodziły także z handlu bronią i narkotykami. Kto ginął od tej broni, kto od tych dragów?

Podczas tegorocznej pasterki Franciszek miał powiedzieć, że świat ogarnięty przemocą, wojnami, nienawiścią i prześladowaniem potrzebuje czułości. Choć tylko o tym czytałem, wierzę, że to jego słowa, w takim stylu człowieczej troski, jaką sam uosabia. Ale może to nie wystarczy? Może to nawet nie wystarczy franciszkanom, którzy powinni wiedzieć na czym polega wyzysk i przypomnieć sobie zakaz lichwy i potępienie spekulacji?