“Dzikie mięso”

“Pilot od dawna nosi miano jednego z najbardziej zuchwałych pisarzy słowotwórców, który pozwala swoim fabułom i bohaterom poddawać się żywiołowi – czy nawet obsesji -języka. Dzikie mięso zdaje się jednak projektem totalnym – manifestem stylistycznego i dźwiękowego szaleństwa, które nie dba o nic poza zachwytem nad swoją własną swobodą. Trudno tu wyszczególnić osobne postaci czy pojedyncze zdarzenia. Słowa nakładają się na siebie, pytania scalają z odpowiedziami, a plany czasowe wzajemnie wykluczają. Pilot napisał książkę kalambur, książkę puzzle, do których poskładania tylko pozornie przydaje się znajomość poszczególnych zwrotów gwarowych czy wyrobiona intuicja językowa. Do Dzikiego mięsa nie ma jednaj mapy, klucza czy punktowej listy złączek. Poszczególne cząstki przypominają wariacje na temat znanych podań ludowych, przekształconych przez popkulturową maszynkę “wątków wiejskich” czy wreszcie – elementów twórczości samego autora, o którym przecież często pisze się jako o twórcy jednej, wciąż niedokończonej opowieści.”

Cytuję za: Antonina Tosiek, Polściej się nie da, Dwutygodnik. com. Nr 320/321.