Przeklęte pytania
03/03/2022
Co do tej strasznej, bolesnej wojny – łatwiej płakać niż pisać.
Tego ranka, 24 lutego, kiedy się o niej dowiedziałem, miałem dwie myśli:
1. Piękny doktorat honorowy dla Olgi Tokarczuk w Uniwersytecie Warszawskim, w którym miałem honor być laudatorem, okazał się symbolicznym końcem epoki. Tego “normalnego” u nas ćwierćwiecza, w którym rozwijaliśmy się tak bezpiecznie i swobodnie, jak to u nas wyjątkowe. W dziejach Polski od połowy osiemnastego wieku (protektorat carski nad wyborem króla) przeważał stan wojenny i właśnie do niego wróciliśmy.
2. Zbrodniarze wojenni powinni zostać osądzeni przez trybunał międzynarodowy – i to napisałem do kolegów.
Teraz, chyba przedwczoraj (popadłem w omikrona, więc jestem spowolniony) Rafał Marszałek przysłał mi artykuł Kasparowa i zdobywam się na odpowiedź.
Prawie we wszystkim Kasparow ma rację, jednak “demaskacja” głupoty i ślepoty “Zachodu” przez niego, ma jakieś, niezbyt przyjemne brzmienie “wielkoruskie”… Pozwala mu uniknąć choćby cienia odpowiedzi na dwa pytania, które mnie męczą nieustannie:
1. Co jest takiego w Rosji i Rosjanach, że nie tylko wynoszą do władzy Putlera, ale jeszcze go przy niej dożywotnio utrzymują? I pozwolili mu na te wszystkie najazdy, represje i zbrodnie? Tak, wiem, że byli tacy i są, którzy ryzykując wiele, niektórzy życie, protestowali i protestują. Ale co jest w duszach zwykłych, powszednich, by tak rzec, mieszkańców, rosyjskich miast, wsi i miasteczek? Dlaczego oni nie tylko się z tym godzą, ale i to popierają? Staram się, z całych sił nie popaść w antyruskość, będącą zwierciadlanym odbiciem wielkoruskości, ale coraz mi trudniej.
2. Jak można sobie wyobrazić dobry koniec tej wojny? Zwycięstwo Ukrainy, klęskę Rosji, powrót jej pobitej armii i przewrót we władzach Federacji? Ile to może trwać i jakie pociągnie za sobą morze ofiar? Implozja Federacji Rosyjskiej, której nie wykluczam, a właściwie pragnę, może się okazać, katastrofą kontynentalną (więc i światową), wobec której wszyscy okażą się bezradni. I znowu władzę przejmą jacyś zdeterminowani, fanatyczni bojowcy, jak było w 1917?