Jeszcze nie umarła
24/10/2011
Wczoraj z Marysią (wnuczka, 12 lat) na Les Miserables. Sala wypełniona po brzegi, nikt nie wyszedł, ani nawet nie kaszlnął, po finale owacja na stojąco.
Więc jednak żyje ta przedwieczna, plebejska, ludowa legenda o wolności i sprawiedliwości.
A czerwony sztandar powiewa dumnie na scenie operetki.