Czwartek
04/12/2011
Na czwartkowym seminarium udało nam się dojść do ważnej maksymy humanistycznej.
Wszystko zaczęło się od tego, że Agata powiedziała, iż Adela w swoim tekście, który dyskutowaliśmy, porusza się “węgorzowato”, co ja usiłowałem poprawić na “wężowato”, ale w trakcie tego sprostowania z Agatą niełatwego, przypomniałem sobie, że codziennie rano, kiedy spaceruję z Dżosią, kundlicą z przytułku, która w naszej rodzinie uzyskała rasowość owczarka anatolijskiego, sprawia mi niewymowną radość wskaz, jaki niedawno pojawił się na mojej drodze: “Zakuwanie węży”.
Pod dłuższej, prawie dwugodzinnej dyskusji wyjaśniliśmy sobie wspólnie, że w naszej dziedzinie należy stosować miękkie łącza i nie zakuwać węży.