Reguła chronotopu
27/08/2013
Zupełnie nie rozumiałem tych protestów przeciw pokazaniu niemieckiego serialu Matki i ojcowie w TVP. Tak jakby protestujący chcieli powrotu do czasów w których Shoah przedstawiano na specjalnych pokazach dla aktywu partyjnego. Jak się chce dyskutować i wyrażać opinię – trzeba widzieć i wiedzieć.
Największym fałszem tego filmu nie była ta okropna scena z Żydami i akowcami, która skupiła na sobie całą uwagę publiczną, lecz jego czasoprzestrzeń, czyli chronotop. Wojna według jego autorów zaczęła się wraz z najazdem Niemiec na Związek Radziecki (przedtem dobrze bawiono się w Berlinie), toczyła się prawie wyłącznie na terytorium “rosyjskim” i “niemieckim” i skończyła wraz z upadkiem Berlina. Ukraina, Polska i Litwa – to terytoria przejściowe między dwoma wielkimi protagonistami historii, zamieszkałe przez tych, którzy służą jednym lub drugim, albo uprawiają partyzantkę podobną do bandytyzmu. Polscy zwolennicy teorii “kondominium” mogli znaleźć w tym filmie znakomite potwierdzenie jej mentalnego umocowania pośród współczesnych Niemców, bo to oni tworzyli ten film i jego żywy odbiór. Chronotop jest w utworach formo – czyli sensotwórczy, nauczał Michaił Bachtin i się nie mylił.
A jednak był to film dobry i oglądałem go z zaciekawieniem. Pokazywał sugestywnie, że wojna to jest rzeź fizyczna i moralna chłopców i dziewcząt, a to pacyfistyczne przesłanie było w nim najważniejsze. Pacyfizm niemiecki jest zawsze lepszy od niemieckiego militaryzmu.