***

Pani Małgorzata Lutowska z Jeleniej Góry wydała książkę pt. Powierzony klucz. Opowieść o niezwykłych losach protestantów na Dolnym Śląsku (wydawnictwo AD REM, Jelenia Góra 2008). Zachęcony lekturą udałem się na spotkanie z autorką w miejscowym „empiku”,  spodziewając się, że oprócz mnie przyjdzie jeszcze jakieś siedem-dziewięć osób. Tymczasem było ich około czterdziestu, co nie zdarza się w warszawskich towarzystwach naukowych. Zająłem bezpiecznie skrajne miejsce w czwartym rzędzie, aby, w razie nudy, opuścić lokal możliwie niepostrzeżenie. Po prawej stronie siedział już trochę dziwny młodzieniec, który zwrócił moją uwagę – miał amerykański kaszkiet, leninowska bródkę i nieobecne oczko mistyka. Jako człowiek kulturalny przed rozpoczęciem spotkania wyjąłem telefon komórkowy i go wyłączyłem, wkładając potem do zewnętrznej kieszeni kurtki, która wisiała na krześle, od jego strony.
Spotkanie było bardzo ciekawe i z dużym dla siebie pożytkiem przysłuchiwałem mu się do końca. Kiedy wyszedłem, postanowiłem z ulicy zadzwonić do mojej żony, aby jej z dumą opowiedzieć, jakie to nadzwyczajne zdarzenia trafiają się w moim rodzinnym mieście. Niestety, okazało się, że telefonu zostałem pozbawiony. I tak nastąpiło lokalne zderzenie etyki protestanckiej (w literaturze) z duchem kapitalizmu (pierwotnej akumulacji).
Młodzieniec ten nie był wyznawcą Jakuba Bohme, o którym zresztą była mowa. Był zawodowcem – od imprez kulturalnych.