Zapiski letnie (dodatek)
09/09/2010
P. sprzedali swoją klacz, Kasztankę, naszą przyjaciółkę, z którą parę poprzednich lat woziliśmy dzieci wozem konnym po leśnych i polnych drogach. Był to ostatni koń w tej wsi.
A kiedyśmy tu przybyli, przed trzydziestu paru laty (1978), bywało, że w lipcu pastwiska bielały od pieczarek. Które, jak wiadomo płodzą się na końskim nawozie.