***

Jakoś tak się składa, że ostatnio dość często przypomina mi się szydercza śpiewka Stefana Żółkiewskiego ( lubił ją powtarzać w okresie okołomarcowym 1968 roku):

“Malinowski robi trumnę,

a ja jemu gówno umrę!”

Że co? Że jednak umarł? Ale przedtem swoje zrobił, podczas gdy Malinowskiego wywiało doszczętnie.