Śmiech i płacz
26/10/2010
Przeszło tydzień już minął od jubileuszu, jaki wyprawili mi przyjaciele i koledzy, a ja każdego dnia spłacam jakiś dług wdzięczności. Ale było to raczej wesele niż pogrzeb, więc spłaty są przyjemne.
Dwa razy jednak płakałem – przy życzeniach dwojga moich bardzo chorych przyjaciół. Nie mogę im w niczym pomóc, zostało tylko współczucie: płacz.