A propos?

(…) “Było to w ostatnich dniach listopada w 1945 r. Pani Jadwiga Korniłowiczowa przebywająca po powstaniu w Krakowie przyjechała wówczas do Warszawy na kilka dni. Pragnęła usilnie dotrzeć do podziemi leżącej w gruzach katedry Św.Jana, żeby ujrzeć i sprawdzić, czy ocalał i jak wygląda sarkofag jej ojca Henryka Sienkiewicza. Towarzyszyłam jej w tej smutnej wędrówce. Dzień był pochmurny i bezsłoneczny. Widok całego Krakowskiego Przedmieścia w ruinach i pustce był przejmujący. Przy kościele Karmelitów mieściła się w tym czasie kancelaria katedry. Tam dowiedziałyśmy się, iż sarkofag Sienkiewicza został uszkodzony, rozbity, nie przez Niemców i nie podczas walki, ale przez rodzimych złoczyńców poszukujących w grobach złotych zębów”. (…)

Cytuję za: Relacja Zofii Maurin, (w:) Maria Korniłowiczówna, Onegdaj. Opowieść o Henryku Sienkieiwiczu i ludziach mu bliskich. PIW, Warszawa 1972, s. 239.