Obecność

Obudzony przed świtem w moim cieplickim pokoju, miałem żywe poczucie obecności Janusza Maciejewskiego, którego pogrzeb dziś się pewnie odbywa.

Nie, nie – żadnych duchów! Myślałem o nim, w półsennym jeszcze skupieniu i jakby on się w nim uobecnił.

Co było najbardziej, czy może najgłębiej istotne w tej jedynej osobie? Dziecięca właściwie, bo nawet nie chłopięca ufność, wiara w ludzi, wierność w życzliwości, niezawodność w przyjaźni. Na tym dopiero wzrosła jego wiedza, pisanie, działania.

Teraz my powinniśmy tej jedyności zapewnić trwałość.