Miłosz nieznany, Giedroyc odsłaniany

“Jedną z nęcących zalet tej liczącej 1040 (słownie: tysiąc czterdzieści)  pozycji korespondencji jest to, że są to listy właściwie robocze, nieupozowane, czasem tylko stylizowane na jakąś zasadniczą wypowiedź. W tych listach obie te wielki osobowości zostają odsłonięte w swojej codzienności, choć nie w żadnej kuchni czy alkowie, lecz w warsztatach pracy. Nie są to w ogóle listy pisane do jakiegoś trzeciego adresata, jakim zwykle jest tak zwana potomność, żadnych tutaj koturnów epokowych, jak u Goethego i Schillera, żadnego też wzajemnego napuszenia, jak u Dąbrowskiej i Stempowskiego.”

Andrzej Mencwel, Miłosz nieznany, Giedroyc odsłaniany, “Przegląd Polityczny”, nr 111, 2012, s. 104-111.