Prawda niezamierzona

W powstańczych obrazach Maksymiliana Gierymskiego, nie tylko w słynnej Pikiecie powstańczej, którą teraz przemianowano na “patrol”, także w Patrolu powstańców przy ognisku czy w Rewizji nocnej i towarzyszącym dziełom szkicach, ci powstańcy są jacyś osamotnieni, zagubieni, osaczeni. Jakby ślepy los rzucił ich w obcą stronę, kraj nieznany. I to może jest ta prawda sztuki, która jest niezamierzona, przeto najprawdziwsza.

Na mądrze ułożonej krakowskiej wystawie (Muzeum Narodowe, 25 kwiecień – 10 sierpień 2014) uprzytomniłem sobie jedno arcydzieło i odrzuciłem jedną kalkomanię. Arcydziełem jest Noc, której intensywną ciemnię nieziemsko rozjaśniają pojedyncze światełka okien chłopskich chałup, rozmieszczone w tej ciemni rytmem nutowego zapisu.

Kalkomanią, warsztatowo bezbłędną jest Polowanie “par force” na jelenia (i inne “Zopfy” tej serii)Nie wiedziałem co to jest “polowanie par force”, ale się dowiedziałem. Polega ono na zagonieniu zwierzęcia przez sforę psów i jeźdźców, aż do jego bezbronnego zasłabnięcia. I to wzmaga moją niechęć dla tego obrazu, nawet jeśli jest ona niesprawiedliwa.

Ale Noc i nie tylko ona (Wiosna w małym miasteczku, Rewizja nocna, Zwiady kozaków kubańskich) świadczą, że jego malarstwo sięgało tej grani świata i zaświata, na której wzrosła poezja Norwida. Bez żadnego “malczewskiego” symbolizmu, którego nie znoszę.