Epitafium

Wojciech Jaruzelski zmarł. Nigdy z  nim nie rozmawiałem, chyba nawet nie byłem w pobliżu, zaś wojsko jest instytucją  obcą mi do szpiku kości. Gdybym jednak raz jeszcze miał pisać taką kulturową biografię, jak Brzozowskiego, byłaby to biografia Jaruzelskiego. I to nie dlatego, że spośród wszystkich rządców po 1945 roku, mówił i pisał najlepszą polszczyzną. W jego biografii skupia się polska dramaturgia historyczna połowy wieku XX: Szekspirowska, nie Witkacowska. Ale tej biografii już nie napiszę.

Cześć Jego pamięci.