Cyrk na scenie

Uwielbiam czytać sobie głośno Tuwima i dziś wypełniłem ranek  Piotrem Płaksinem i Sokratesem tańczącym. Podziwiam, a właściwie czczę jego wirtuozerię słowną i rytmikę muzyczną, chociaż brakuje mi w nim tego metafizycznego tchnienia, które miał Leśmian. Może nie umiałem go odnaleźć? Jeszcze poszukam…

Ale na dzisiaj wahałem się, czy lepsze są Kwiaty polskie czy Bal w operze. Gdyby tak jednak przywołać sławny fragment o słowach naszych zmienionych chytrze przez krętaczy, mogłoby się okazać, że jest zbyt stronniczy, gdyż dalej pojawia się w nim i prawo sprawiedliwość. Skoro na tak zwanej scenie politycznej grają cyrk, więc lepszy jest Bal w operze:

                                                                                 Ani się obejrzeli,

                                                                                Ani zdążył z żyrandziaka

                                                                                Mrugnąć tajniak na tajniaka  –

                                                                                 Jak błyskawicowym zdjęciem

                                                                                 Foto-ciosem, blasku cięciem

                                                                                 Wszystkich wszyscy diabli wzięli

                                                                                                                                 diabli wzięli

                                                                                                                                       diabli wzięli!