Jak się zbudzi, to was zje!

Partyjne samooceny wmawiają nam chytrze, że wybory samorządowe wygrali wszyscy i wszyscy też zadowoleni są ze swojej “ciężkiej pracy wśród ludzi”, odmienianej we wszystkich przypadkach. A frekwencja jest niższa niż w poprzednich wyborach i daleko jej do połowy uprawnionych. Jednak to nikogo nie martwi, gdyż, jak mówią liderzy słabnącej lewicy “najważniejsza jest zdolność koalicyjna”. Jeśli za jedyną rację swego istnienia lewica ta uznaje bycie przystawką, to może zostać niebawem zjedzona. Radykalna prawica tymczasem potroiła swoje wątłe przedtem zdobycze i tylko czekać, jak się zjednoczy i zawoła: “Polacy, zbudźcie się!”

Wtedy się może okazać, że frekwencja wzrośnie miażdżąco, a nikt z tej całej “sceny politycznej” nie wie, do czego przebudzi się ten niedźwiedź, który jeszcze śpi.