Zrozumienie

Z miłą moją Ksenią S., która przetłumaczyła na rosyjski wszystkich zasługujących na to pisarzy polskich, i nie tylko takich (chociaż ze mnie tylko fragment), od lat rozumiemy się w lot.

Podczas jej krótkiej, niestety, wizyty tutaj, idziemy razem do Muzeum Historii Żydów Polskich. I po pierwszych wspólnych krokach w tym Polin, ja mówię do niej:

– Wiesz, to jest dobrze zrobione, bo jak dla dzieci…

A ona, ze swoim cudownym uśmiechem:

– Wiesz, właśnie to chciałam ci powiedzieć.