Kochani

Józef Andrzej i Roman Antoni, więc Józek i Romek, synowie Jasia i Klary, urodzili się szczęśliwie dzisiaj, o godzinie 13.30, czyli podczas wiedeńskiego koncertu noworocznego. Dzielna i piękna ich mama nie mogła, niestety, tego słyszeć, ale akurat grano Nad pięknym, modrym Dunajem.

Moja siostra Leta mówi, że będą muzykami. Gdyby tak się stało, byłaby to najwyższa dla mnie nagroda. Ponieważ muzykę otaczam czcią nabożną,  zaś bycie muzykiem uznaję za bytność najwyższą. Dla mnie bezwarunkowo nieosiągalną.

Ale kimkolwiek będą – będą kochani!