Przybyli ułani pod okienko…

Powiedziałem na tej sesji o Sienkiewiczu ideologicznym i politycznym, że nie warto już się o niego spierać, gdyż jego miejsce w kanonie jest niepodważalne. Krytyczne różnicowanie wartości jego utworów, jak każdego zresztą pisarza, jest konieczne, gdyż nie napisał on ewangelii, ani nawet katechizmu.

Ważniejsza jednak od oceny jego twórczości jest ocena otaczającej nas rzeczywistości, zwłaszcza symbolicznej, która cała jest z niego, od husarii począwszy, poprzez ułanów, na żołnierzach wyklętych kończąc. Z państwa politycznie demokratycznego została wykluczona demokratyczna tradycja społeczna i nawet Maćko z Bogdańca jest w nim zbyt plebejski, dlatego się go pomija. Zapomniałem dodać, co już raz powiedziałem gdzie indziej, że również Piłsudskiego przyrządzono po sienkiewiczowsku – nikt już nie pamięta, dlaczego nazwał się naczelnikiem, nosił maciejówkę, a legioniści śpiewali o szarej piechocie. To, że kiedyś był socjalistą jest niewymowne, więc właściwie nieprzyzwoite, jak kiedyś kalesony, czyli ineksprymable.

“Przybyli ułani pod okienko”…

Skąd to wszystko, dopowiedziałem w puencie: ” To jest społeczeństwo Rodziny Połanieckich, które nie mogąc przyznać się do siebie, zasłania się sztandarem Trylogii.