Zaniemówienie

W piątek wieczorem, kiedy wracałem z kaliskiego spotkania do hotelu, zadzwoniono do mnie z radia, powiadamiając o śmierci Władysława Bartoszewskiego i prosząc o wypowiedź. Zaniemówiłem i nie potrafiłem nic powiedzieć.

I tak już zostało. Chylę czoło i milczę.