Wybory plemienne

Wczoraj rano w naszym sklepiku kupuję chleb i gazetę, a obok mnie facet, trochę młodszy, czyli koło sześćdziesiątki, podobnie. On swoją gazetę, ja swoją – i nagle on, widząc moją, przeszywa mnie zabójczym wzrokiem. Nie odpowiadam mu tym samym, lecz wybałuszonym okiem odpieram jego napaść.

Żeby było zabawnie, to on mieszka na osiedlu Partyzantów, przy ulicy Gwardii Ludowej, a ja na osiedlu Trylogia, przy ulicy Zagłoby.

A dzisiaj rano okazuje się, że za wycieraczkami samochodów, zatknięto ulotki wzywające do głosowania na Andrzeja Dudę. Ale nie wszystkim, tylko wybranym. Ciekawe skąd wiedzą?