Przypomnienie i pytania

Przez cały ten czas jaki upłynął od paryskiego czarnego piątku, przypomina mi się rosyjski terrorysta Iwan Kalajew (1877-1905), który zrezygnował z zamachu bombowego na wielkiego księcia, gdy zobaczył, że obok niego w powozie znajdują się również żona i dwoje dzieci. Udanego zamachu dokonał kilka dni później na samego wielkiego księcia, przyznał się do niego, nie skorzystał z możliwości wyrażenia skruchy, ponieważ uznawał swoje zabójstwo za akt sprawiedliwości. I honorowo, rzec można, dał głowę, po śmiertelnym wyroku sądowym.

To nie jest niewinne przypomnienie – ono jest związane z dręczącymi pytaniami: co właściwie stało się w naszym świecie? Czy tamten terroryzm indywidualny był zalążkiem współczesnego, masowego? I w jakiś sposób daje się tłumaczyć tamtymi warunkami i motywacjami, podniesionymi wysoko, ale na tej samej skali, czy też jest to fenomen nowy, z innych rodzący się warunków i motywacji, którego skala jest nam obca i nieznana? Jeśli to pierwsze, to może jakoś uda się go zrozumieć i opanować (kiedy?, gdzie?); jeśli to drugie – trzeba naprawdę zacząć się bać.