Bezsilność

Pełno teraz  różnych zapowiedzi cudownych przemian, jakie  nastąpią po opanowaniu tej pandemii. Co do mnie jestem wobec tych proroctw równie sceptyczny, jak byłem po epizodzie “pokolenia JP II”, które miało nas zbawić, a którego wcale nie było.

W skali kraju, na przykład, bardzo dobrze widać, co należy zrobić, gdy tylko zaraza opadnie, a może lepiej w jej trakcie. Należy ograniczyć socjalne przekupstwo dokonane przez obecne rządy, a wygospodarowane środki przeznaczyć na reorganizację służby zdrowia, to znaczy na stworzenie powszechnego, bezpłatnego i efektywnego jej systemu. Nie postuluję bynajmniej wycofania 500 plus na dzieci oraz 13 emerytury dla seniorów. Wystarczy tylko wprowadzić właściwe kryteria dochodowe, aby to wsparcie trafiało do najbardziej potrzebujących, a budżet zaoszczędził miliardy złotych, niezbędne dla reformy służby zdrowia. Zamiast dawać dzieciom bogatym z domu dodatkowe kieszonkowe, lepiej zapewnić biednym dzieciom lekarzy i dentystów. I analogicznie – zamiast dawać zasobnym emerytom na drobne wydatki, lepiej zapewnić wszystkim seniorom dostęp do bezpłatnej opieki zdrowotnej.

Czy jest jednak u nas jakaś siła polityczna, która miałaby odwagę chociaż to zapowiedzieć? Ja jej nie widzę, a jak się pokaże, to i tak będzie bezsilna.

W skali świata jest analogicznie, tylko odpowiednio trudniej. O tym później.