Kalos kagathos

Kamil Stoch jest mistrzem skoków narciarskich i to takim, jakiego dotąd nie było. Nie chodzi mi tylko o zwycięstwa, ani o miejsca w “klasyfikacji wszechczasów”, nawet nie o perfekcję stylową, która sędziowie zaczęli właściwie oceniać. On w tym sezonie, a także pod koniec poprzedniego, który przez pandemię został skrócony) dokonał czegoś, co przywodzi na myśl antyczny ideał Kalos kagathos. Stoch świadomie i nieustępliwie zestraja swoje siły fizyczne i psychiczne, czyni to od początku sezonu krok po kroku, aby osiągnąć najwyższą i niezawodną sprawność. A osiągnąwszy ją, rozkoszuje się każda sekundą lotu, jak sam powiedział, my zaś unosimy się nie tylko w zachwycie, ale i w pewności sukcesu.

To właśnie jest nadzwyczajne – ta pewność, w konkurencji tak kapryśnej, jak skoki narciarskie. Właściwie należałoby napisać rozprawę o samoopanowaniu jako samostanowieniu podmiotu ludzkiego.