***

Arkadiusz Pacholski, Niemra, Prószyński Media, Warszawa 2011.

To się naprawdę bardzo dobrze zaczyna i może nie jest lekturą na sylwestrowy wieczór, ale zaraz po Nowym Roku – proszę bardzo!

Szkoda lata

Muszę wrócić do tego Vattimo, choć czytałem go późnym latem, rankami w wileńskim hotelu, skromnym, za to cichym.

Pisze on o sobie w młodości: “Ja, proletariusz”, a mniej ważne jest, że brał udział w różnych manifestacjach, ważniejsze, że był przeszło trzy lata nauczycielem szkolnym w robotniczej dzielnicy: “Jeszcze dziś pamiętam każdego z tych chłopców”, potwierdza. Dlaczego wśród nich nie odnalazł zapomnianego “Bycia”, tylko się musiał o nim dowiadywać z przekładu Heideggera? Dlaczego Brzozowski, który na wsi i w mieście żył wśród biedoty i musiał widzieć jej dość, nie zapamiętał żadnej twarzy ani osoby? Nie było przy nim nikogo z nich, kiedy wymyślał “filozofię pracy”. Trzeba pytać myślicieli, jak zabywali ludzi, których znali.

Gianni Vattimo ze swojego życia jest prawie bezdomnym, korczakowskiem  “rudziakiem” (z “Dziecka salonu”). Przez pochodzenie, przebijanie się i wybijanie, odrzucenie wzmacniane homoseksualizmem. Choć pracuje przez część życia, jak Korczak, to czyta jednak i formatuje się przez Heideggera. Dlaczego? Bo chce być “filozofem”, co dziś oznacza określony profesjonalizm, wysławiany w “dyskursie” panującym, a przynajmniej dominującym. I to mu się udaje – przyswaja sobie ten dyskurs tak dobrze, że odnosi w nim światowy sukces.

Nie żyję jeszcze tak długo, żeby patrzeć na ten świat ze starczą goryczą, ale jeśli chodzi o dyskursy panujące, przeżyłem przynajmniej trzy: marksistowski, egzystencjalistyczny, strukturalistyczny. Prymusi tych kursów są dziś, w najlepszym razie, przedmiotem badania, jeśli nie zapomnienia.

Szkoda mi tego Vattimo, prawie się do niego przywiązałem… Miał, zdaje się, “złoty róg”, a został mu dyskurs.  

 (Gianni Vattimo, Piergiorgio Paterlinii, Nie być Bogiem. Autobiografia na cztery ręce. Przełożyła Katarzyna Kasia, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2011. Swoją drogą chciałbym wiedzieć, czy drugą częśc tytułu autorzy wzięli z Autobiografii na cztery ręce Jerzego Giedroycia i Krzysztofa Pomiana).  

***

Michał Jagiełło, Razem czy osobno. Przewodnik po lekturach, t. II. Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2011.

Razem z tegoż autora tomem I (Narody i narodowości. Przewodnik po lekturach, WUW, Warszawa 2010) stanowi to podręczną i poręczną całość. Gratuluję i dziękuję Michałowi.

***

Paweł Kuligowski, Przyszłość jest katastrofą. Szkice z filozofii kultury. Atut, Wrocław 2011.

Dziękuję autorowi, czytając – pomyślę czy to jest ta filozofia kultury?

***

Joseph de Maistre, Wieczory peterburskie. O doczesnym panowaniu Opatrzności. Przekład, wstęp i redakcja naukowa Marta Bucholc, Wydawnicwa Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2011. Seria “Kolory idei” pod redakcją naukową Pawła Śpiewaka.

Z uznaniem, ale i pewnym niepokojem (ja też wydaję tu serię Communicare) obserwuję rozwój tej serii. Edycja de Maistre’a w wykonaniu Marty Bucholc – pod wszystkimi względami – wzorowa!

Podziękowanie dla pana Ryszarda Burka, który sprawił mi ten świąteczny prezent.

***

Carlo Collodi, Roberto Innocenti, Pinokio, nowy przekład Jarosława Mikołajewskiego. Media Rodzina, Poznań 2011.

To jest dar dla moich wnuczek i wnuków, z dedykacją, którą zachowam dla siebie i bliskich, ale mogę się przecież nim pochwalić, bo jest przepiękny!

***

Jan Philipp Reemtsma, Zaufanie i przemoc. Esej o szzcególnej konstelacji nowoczesności. Przekład Magdalena Kałużna, Izabela Selmer, Katarzyna Śliwińska, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2011. Poznańska Biblioteka Niemiecka pod redakcją Huberta Orłowskiego i Christopha Klessmana.

Już dziękowałem  Hubertowi bezpośrednio, ale co dobre można powtórzyć!

Poldek

Znowu ten sam ucisk w głowie – teraz żegnamy Leopolda Ungera.

W ostatnich latach cieszyłem się nie tylko jego życzliwością, ale i przyjaźnią. Dopiero co, można powiedzieć, bo mam je świeżo w pamięci, spędziliśmy piękne dni we Fryburgu Szwajcarskim. On zaczął mi mówić po imieniu, a ja nie miałem śmiałości zwracać się do niego tak, jak lubił: Poldek!

Teraz o nim tak myślę.

Współczucie

Zmarł Wacław Havel. Wielki przywódca wielkiego narodu żyjącego w małym kraju.

Szczególnie współczuję tym wszystkim, którzy mieli szczęście być z nim blisko. To o nich najpierw pomyślałem.

Inny punkt widzenia

O korzeniach, tradycji, trudnej historii, a także przyszłości polskiej lewicy, rozmowa Mikołaja Mirowskiego z Andrzejem Mencwelem.  

“Liberte! Głos wolny, wolność ubezpieczający” ,  X numer, grudzień 2011-luty 2012, s. 229-243. Dział: “Inny punkt widzenia”.

Next Page »