Długi książkowe (cd)

Myśl Barbary Skargi. Droga osobna, pod redakcją Jacka Migasińskiego i Magdaleny Środy. Wydawnictwo IFiS PAN, Warszawa 2015. Seria Archiwum Warszawskiej Szkoły Historii Idei.

Podwójnie szczęśliwa to edycja, po pierwsze – przez włączenie Barbary Skargi w krąg owej “szkoły historii idei” i podkreślenie jej “drogi osobnej”. Tak było rzeczywiście, więc słusznie to wydawcy i autorzy ujęli. Po drugie – przez połączenie, pod jedną okładką, wspomnień osobistych oraz studiów filozoficznych, niekiedy zbiegających się w jednym tekście (u Jacka Migasińskiego i Magdaleny Środy).

Bardzo dziękuję i bardzo sobie cenię.

Bronisław Geremek, Rozmowy polskie 1988-2008. Wybór, wstęp i opracowanie Jacek Głażewski, Universitas, Kraków 2015.

Bardzo dobry wybór, porządne, filologiczne nieomal opracowanie, pouczający wstęp. Gratuluję i dziękuję Jackowi Głażewskiemu.

Dług książkowy bardzo zaległy

Jan Gondowicz, Trans-autentyk. Nie-czyste formy Brunona Schulza. PIW, Warszawa 2014.

Długo nic nie wpisywałem, bo najpierw cały utwór przeczytałem. Jak zwykle u Janka – bardzo wyszperany, wyśledzony, wyszukany. Osobiście jednak przedkładam nad tą kompozycję niektóre z jego krótkich form, w których osiąga perfekcję.

NB. Nienasycenie nie jest najwybitniejszą powieścią polską XX wieku!
Rany Janek!

Chylę czoła

Stefan Żeromski, Pisma raperswilskie. Wspomnienia i sylwetki. Opracował Zdzisław Jerzy Adamczyk. Uniwersytet Jana Kochanowskiego w Kielcach, Instytut Badań Literackich PAN, Warszawa bd.

Jest to 24 tom Pism zebranych Stefana Żeromskiego, otwierający zarazem edycję Serii czwartej obejmującej Pisma społeczne i wspomnienia.  Notki o tomach następnych poniżej.

Stefan Żeromski, Publicystyka 1889-1919. Opracował Zdzisław Jerzy Adamczyk. Uniwersytet Jan Kochanowskiego w Kielcach, Instytut Badań Literackich PAN, Warszawa bd. 25 tom Pism zebranych Stefana Żeromskiego, zarazem drugi w Serii czwartej obejmującej Pisma społeczne i wspomnienia.

 W tym tomie między innymi: Literatura a życie polskie, Projekt Akademii Literatury Polskiej, Początek świata pracy, Organizacja inteligencji zawodowej…

Stefan Żeromski, Publicystyka 1920-1925. Opracował Zdzisław Jerzy Adamczyk. Wydawcy – jak wyżej. 26 tom Pism zebranych Stefana Żeromskiego, ostatni w Serii Czwartej, obejmującej Pisma społeczne i wspomnienia.

W druku – ukaże się do końca 2016 roku. W nim między innymi: Na probostwie w Wyszkowie, Snobizm i postęp, Organizacja Teatru Narodowego.

Jest to pierwsza kompletna edycja publicystyki, eseistyki i wspomnień Stefana Żeromskiego wydana w  opracowaniu profesora Adamczyka, który poświęcił się temu zadaniu z benedyktyńską pieczołowitością, filologicznym mistrzostwem oraz nieugiętym uporem. Znaczenia takich prac dla kultury narodowej nie sposób przecenić, a im bardziej natrętnie szafuje się przymiotnikiem “narodowy”, tym łacniej są one lekceważone.

Dlatego chylę czoła przed tym dziełem.

Pożegnanie

Pożegnanie Andrzeja Kołakowskiego, w: “Przegląd Humanistyczny” nr 2/ 2016, s. 11-13. Numer poświęcony pamięci Andrzeja Kołakowskiego.

Jeszcze raz

Notoryczny socjalista, w: “Res Humana”, Dwumiesięcznik, nr 3 (142) 2016 r., s. IX-X.  Fragment wstępu do edycji pism Jana Strzeleckiego w Wydawnictwie Krytyki Politycznej.

Zapowiedź

Strzelecki, notoryczny socjalista, w: “Gazeta Wyborcza”, Magazyn Świąteczny, 23-24 lipca 2016, s. 31. (Fragment wstępu do edycji pism Jana Strzeleckiego w Wydawnictwie Krytyki Politycznej, zob. Rzeczy wspólne.

“Reprywatyzacja”

Przed kilku laty, zapewne pod koniec października, udaliśmy się, jak zwykle, na powązkowski cmentarz, aby zrobić przedświąteczne porządki na grobie ojca mojej żony, Ani. I na grobowcu zastaliśmy, umieszczoną  widocznie, karteczką z numerem telefonu oraz zaproszeniem do kontaktu, jeśli jesteśmy zainteresowani reprywatyzacją. Nie byliśmy zainteresowani, więc z zaproszenia nie skorzystaliśmy, a karteczkę wyrzuciliśmy. Wszyscy teraz skupieni są na paru, “flagowych” działkach, z Chmielną 70 na czele, oraz na jednym mecenasie i pani Prezydent Warszawy. Nasza karteczka natomiast wskazuje, że sieć była szeroko rozpostarta, bo przecież żaden mecenas nie chodził po cmentarzu z takimi zaproszeniami, a i my nie zostaliśmy specjalnie wyróżnieni, bo pracowano na wielkich liczbach, czyli na wszystkich powązkowskich (i nie tylko) grobowcach. Musiała przeto działać duża grupa ludzi, hierarchicznie powiązanych, od szeregowych roznosicieli cmentarnych, po wpływowych i utytułowanych  szefów. Szefów nazywa się zwykle bossami, zaś zorganizowane tym sposobem  grupy – mafiami.

Otóż dopóki cała ta mafia nie zostanie ujawniona, a metody i skutki jej przestępczego działania publicznie przedstawione, nie uwierzę, że ktokolwiek naprawdę robi porządki w naszym mieście.

Z Eliota dla Baczki

 

Po takiej wiedzy, jakie przebaczenie? Myśl o tym,

Że historia ma wiele skrytych przejść, wiele tajemnych

Korytarzy i progów, że nas oszukuje

Szeptem ambicji, uwodzi próżnością. Myśl o tym,

że daje, kiedy już się nie zwraca uwagi

A co daje, daje w tak wielkim zamęcie,

że zgłodniałych dręczy jej dar. Daje za późno,

To, w co już nie wierzymy, czy jeszcze wierzymy

Wspominając pasję minioną. Daje za wcześnie

Bezsilnym rękom, co im niepotrzebne,

Aż do chwili, kiedy z odmowy rośnie strach. Więc pomyśl,

ni strach ani odwaga nie zbawią nas. Potworne winy

Są dziećmi naszego heroizmu. Cnoty

są na nas wymuszone  przez haniebne zbrodnie.

Drzewo gniewu otrząsnąć, stamtąd są te łzy.

(T. S. Eliot, Gerontion, przełożył Czesław Miłosz)

 

Ten fragment poematu Eliota, w doskonałym przekładzie Miłosza, dedykuję pamięci Bronisława Baczki,  ponieważ, moim zdaniem, trafia on w sedno jego monumentalnego,  historycznego dzieła.

 

W żałobie

Zmarł Bronek Baczko.

Kiedy ostatni raz się z Nim widziałem (w listopadzie 2014 roku) był już fizycznie kruchy, lecz nadal  dzielny, a umysłowo – niezmiennie rześki. Odbyliśmy długi, rytualny, mogę powiedzieć, spacer z psem, dróżkami nad Rodanem, a potem zjedliśmy obiad w dzielnicowej restauracji. Jak zawsze – ciekawił się Polską i mnie dopytywał: rząd, opozycja, prawicowy rozrost, lewicowi młodzi. Słuchał, jak to On, bardzo uważnie, tylko czasem wtrącał refleksyjną, historyczną raczej uwagę: – A wiesz, to mi przypomina…. Nie opowiadałem mu przecież o zdarzeniowej bieżączce, ale On od razu był nastawiony na uchwycenie głębszych procesów i ich sensów.

W ostatniej kartce noworocznej pisał mi, że wytyczono nową ścieżkę nad Rodanem, która czeka na  mnie. Niestety już nią nie pójdziemy.

Myślę, że Jemu spośród moich nauczycieli zawdzięczam najwięcej. Już o tym pisałem (zob. Dreszcz historii, w: Nauczyciele i przyjaciele, Warszawa 2010, s. 97-107) i jeszcze kiedyś napiszę, ale nie zaraz.