Odpowiedź Krzysztofowi

Pytasz mnie o Szczeliny istnienia, zmarłej przed tygodniem Jolanty Brach-Czaina?

Szukałem, nie znalazłem, pewnie utknęła u kogoś z przyjaciół, może już nie żyjącego, bo coraz ich więcej.  Takie książki mają tę właściwość, że przechodzą z rąk do rąk i u kogoś zostają, nie przez zapomnienie, lecz przyswojenie. Ktoś nie chciał się z nią rozstać.

Tytuł świetny, choć to esej o podstawach istnienia, a nie o jego prześwitach. Filozofia naszego, może głównie kobiecego, ale tym bardziej człowieczego istnienia, wydobyta i wysublimowana z doświadczenia powszedniości. Napisana misternie  prostym, wyszukanie zwyczajnym, źródłowo własnym językiem.

Właśnie o niej pomyślałem, kiedy mnie zapytałeś. Powinna zostać odzyskana – dla nas i dla wszystkich.

 

 

 

 

Abominacja

Tak zwana kara, nałożona na dwóch polskich biskupów przez urząd papieski, zakrawa na drwinę ze sprawiedliwości.

Obaj biskupi są winni świadomego osłaniania ciężkich przestępców, a nie biernego braku nadzoru nad nimi. Takie czynne osłanianie sprawców jest współudziałem w ich przestępstwach, a nie zwykłym zaniechaniem. Prawnik lub nauczyciel, który by tak postępował, na pewno zostałby wydalony z zawodu i postawiony przed sądem.

Zakaz celebrowania uroczystości kościelnych we własnych, byłych diecezjach, jaki nałożono na dwóch biskupów, oznacza dozwolenie sprawowania ich w innych. Już widzę, jak posiadacz podlaskiego pałacu odbiera hołdy w biskupstwie drohiczyńskim, łomżyńskim lub  białostockim.

Abominacja.

To już nie jest oburzenie, to jest obrzydzenie.

Kwalifikacja

Należałoby wprowadzić kwalifikacje dla polityków opozycji.

Jeśli potrafi powiedzieć coś bezwarunkowo ważnego o epidemii i walce z nią – przechodzi do reprezentacji i może się publicznie wypowiadać.

Jeśli natomiast ma w głowie tylko władzę i jest doszczętnie od niej uzależniony – podlega dyskwalifikacji.

Ciekawe kto by się obronił?

 

Metempsychoza

Idąc ulicą, jak mówią, litował się Pitagoras

nad bitym bezlitośnie psem i przemówił w te słowa:

“Przestań go bić! Przyjaciela duszę

rozpoznałem w jego skowycie!

Tak podaje Ksenofanes.

Cytat za Diogenes Laertios. Żywoty i poglądy słynnych filozofów. PWN, Warszawa 1982

Słówka

Błota i bełtogi: plewy i ciarachy; łachmytek z miasta; miazga przydarzeń; opałki i koszałki; odbyt niezgorszy; pies wierny i słuchliwy; podśniadek i podwieczorek: szuja rodzima; włościaństwo gruntowe; zazuwne buty.

Kwestia smaku i nie tylko

Zupełna bezstylowość rezydencji Obajtka i członków jego rodziny, migawkowo pokazywanych w telewizjach, rzuca się w oczy.

Bez stylizacji na ziemiański dworek, mieszczańską willę czy modernistyczny bungalow. Raczej wszystko naraz w dowolnym zestawieniu – byleby  “na bogato”. 

Nie jest to, rzecz jasna, kwestia rodzinna, lecz formacyjna. Chata chłopska (czyli góralska) mogła inspirować Stanisława Witkiewicza, ale nie prezesa i jemu podobnych (np. arcybiskupów). Oni mają magnackie raczej ciągoty i taką uprawiają autoprezentację. W każdym razie w imieniu dawnego wójta Pcimia, wypowiada się oficjalnie PKN Orlen. Czy to znaczy, że prywatne jest już sklejone z państwowym?  Jak w tamtej Rzeczypospolitej, która dla oligarchów była “postawem sukna”?

Dopisek z 18 marca:

przesadziłem z tą “kwestią smaku” oraz “stylizacji”. To przecież zwyczajne dorobkiewiczowskie bezguście.

 

 

 

Oskoma

Marta Wyka, Tamten świat. Szkice literackie dawne i nowe. Wydawnictwo Literackie, Kraków 2020.

Pierwszą część tej elegancko i poręcznie wydanej książki przeczytałem od ręki, zaraz po otrzymaniu. Kiedy zaglądam do niej ponownie, powtarzam,  co napisałem do Marty wraz z podziękowaniem: za mało, więcej proszę, to rozbudza ciekawość! Część ta nosi tytuł I co dalej po klęsce, nawiązujący do Pamiętnika po klęsce Kazimierza Wyki i wokół jego pisarstwa, redaktorstwa i nauczycielstwa została skupiona. To Ojciec Marty i pewnie dlatego pisze ona powściągliwie, a przecież prawdziwie. Tonacja tego pisma budzi zaufanie i pragnienie wiedzy, przeto jego oszczędność wydaje mi się przesadna. Więcej, proszę, więcej, czekam nie ja jeden.

 

Nic więcej

Uprawia banalną jazdę stokową, w kosztownym sprzęcie.

Ale się nią popisuje, nie zważając na kolejny wzrost epidemii.

Nigdzie nie podszedł, nie założył żadnego śladu, nie wytyczył żadnej trasy.

I to jest wszystko, co daje się o nim powiedzieć.