Do poprawki

Nitras Sławomir? Nie zdał…

Nie odróżnia religijności od instytucji, wiary od wyznania.

Do poprawki powinien przestudiować “Świadomość religijną i więź kościelną” Leszka Kołakowskiego.

Nowy świat i okolice

Miła młoda mama siedząca w jadalni przy sąsiednim stoliku (dom ZAIKS-U w Ustce), powiedziała mi, że wnuków swoich się nie wyprę, bo bardzo są do mnie podobni. A chociaż oni do siebie nie są podobni, to i tak poczułem się dumny. Po chwili dopiero spostrzegłem, że jej, najwyżej trzyletnia córeczka, spożywa swój posiłek wpatrzona hipnotycznie w ekran smartfona, który ma przed oczami, a tego, co na talerzu chyba nie widzi. 

Kiedy wróciliśmy z Ustki, poszliśmy na pizzę do Włocha, bo w domu nie było niczego obiadowego. I tam prawie kalka: obok nas młode małżeństwo, mama trzyma na kolanach swoją dorodną córunię, a ta, pochylona nad stolikiem, wpija oczy w ekran smartfona dogodnie podtrzymywanego przez tatę. 

Od lat mówię i piszę, że jeśli chodzi o “nowe media” wychowawca musi być najpierw wychowany, jak nauczał zresztą Karol Marks. Ale – grochem o ścianę.   

Andrzej Walicki (1930-2020)

 

Jak się okazało po latach, mieliśmy z autorem Osobowości a historii zajmować się Stanisławem Brzozowskim nieomal równolegle. Przyjaźniłem się z Andrzejem Walickim ponad pół wieku. Była to przyjaźń falująca, raz bliższa, raz dalsza. zawsze jednak, przynajmniej z jego strony niezawodna, a jej najbardziej okazałym owocem były cztery tomy Prac wybranych Andrzeja Walickiego opublikowane w serii “Klasycy Współczesnej Polskiej Myśli Humanistycznej”, wydawanej przez krakowski Universitas. Redagowałem tę antologię, napisałem do niej wstęp, a co najbardziej znamienne i dotąd zatajone, została ona przygotowana i zrealizowana podług mojego, a nie autorskiego projektu.

Andrzej Mencwel, Byłoje i dumy, “Przegląd Filozoficzny”, Rocznik 30, Warszawa 2021, nr 2 (118), poświęcony Andrzejowi Walickiemu, s. 31-41

Bezradność

Jest nie dającą się podważyć oczywistością to, że obowiązkiem rządu jest należyte strzeżenie granic. Ale równorzędną oczywistością jest to, że państwo nie powinno jedynie demonstrować siły wobec słabych i chorych. Jeśli państwowa pomoc dla nich grozi otwarciem imigranckiej tamy, trzeba wspomagać pomoc obywatelską, a nie ją zwalczać. Skuteczny rząd, gdyby było trzeba, pomoc taką powinien sam dyskretnie zorganizować, oficjalnie twierdząc, że to samorzutna inicjatywa społeczna, która wymknęła się spod kontroli. Putin, można powiedzieć, tym sposobem zajął Krym, a władze polskie przeganiają tych, którzy chcą nieść pomoc głodnym i bezbronnym.

Wygląda na to, że demonstracje siły są dla nich ważniejsze niż losy ludzi. Bardzo im imponują te zbroje i tarcze. Może powinni rządzić za pierwszych Piastów, a nie teraz?

Esprit de corps

Biskup Długosz dał słowny wyraz duchowi swej korporacji, co potwierdza to, że słuchało go kilkudziesięciu purpuratów, a żaden nawet się nie skrzywił. Tak, oni naprawdę sądzą, że stoją ponad prawem i żadne wykrętne przeprosiny tego nie zmienią.

Niestety władza państwowa, przynajmniej w Polsce, również tego nie zmieni.    

Niepojmowalne

Właściwie od początku nagłośnienia tzw. lex TVN (raczej anty TVN), podejrzewałem, że inicjatorzy skazani są na przegraną, a teraz jestem tego pewien. Ale po co wzbudzać taką mobilizację opinii społecznej, również amerykańskiej, w tym oficjalnej, żeby następnie mniej lub bardziej widocznie się poddać? Nikt nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ każda odpowiedź wymyka się racjonalnej kalkulacji, a ta jest podstawą skutecznej polityki. Jeśli jedynym pewnym rezultatem  tej nieszczęsnej inicjatywy partyjnej jest pozbycie się Jarosława Gowina, można było to osiągnąć dużo mniejszym kosztem. Prawdopodobne jest jednak, że eliminacja Gowina była również środkiem, a nie celem – chodziło o to, aby mieć pewną większość sejmową przy uchwalaniu ustaw podatkowych, stanowiących kluczową pozycję w programie  tzw. Polskiego Ładu. Większość może i jest, ale jeszcze bardziej krucha niż była.

Wydaje mi się, że interpretacja psychoanalityczna byłaby bardziej pomocna niż polityczna. Natręctwo powtarzania pewnych skandali jest tu oczywiste, a dla zwykłego rozsądku – niepojmowalne. 

Pamiątki

Paweł Kozłowski, Spotkania z Andrzejem Walickim. Książka i prasa, Warszawa 2021.

Autorowi dziękuję, a na dyskusję już się zapisałem. Przy okazji powiadamiam, ze najbliższy numer “Przeglądu Filozoficznego” (w druku) poświęcono Andrzejowi Walickiemu.

Człowiek i historia. Wokół myśli Aleksandra Ochockiego, pod redakcją Jacka Migasińskiego i Jakuba Nikodema. Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2021.

Z Alikiem Ochockim znaliśmy się lat kilkadziesiąt, z tych samych seminariów, kręgów koleżeńskich oraz szkól akademickich, ale przeważnie się rozmijaliśmy. Ta pamiątkowa edycja, z ineditami Ochockiego, ciekawymi i wielostronnymi studiami oraz znakomitym wstępem redaktorów tomu, uświadamia mi to, co bezpowrotnie utracone.

 

Olimpijsko

Nie mogę się połapać w znaczeniach olimpijskiej klasyfikacji medalowej. W czasach minionych miała ona dwa podstawowe sensy: sportowy i zastępczy. Jeśli szło o zastępczy – na czele była zawsze NRD, ponieważ jej sukcesy sportowe zastępowały i pośrednio wzmacniały słabość jej politycznego istnienia. Wszystkie siły państwowe byłej NRD były skupione na hodowaniu medalowych koni wyścigowych, którymi byli chłopcy i dziewczęta. Wymowne jest to, że Rosja na obecnych igrzyskach występuje jako komitet olimpijski, a nie reprezentacja państwowa. Bo też szprycowanie sportowców, po osłabieniu pozycji mocarstwowej, wzmogło się tam bezczelnie. A gdzie są Chiny Ludowe prowadzące w klasyfikacji medalowej (niekoniecznie słusznie, bo więcej mają Amerykanie, ale mniej złotych)? Czy to dla nich pozycja zastępcza, czy tylko potwierdzenie dominacji globalnej? Trzeba by znać jakieś ich własne komentarze, aby cokolwiek orzekać. Wydaje mi się jednak, że wystarczy im potwierdzenie.

A co z nami? Ta pozycja pod koniec drugiej dziesiątki raczej nie ulegnie zmianie, chociaż medali pewnie przybędzie (mam nadzieję). Wyprzedzają nas Węgrzy i Czesi, o wiele mniej liczni, ale sportowo zawsze lepsi. Nie mówiąc już o państwach z klasycznymi, rzec można, tradycjami sportowymi, jak Wielka Brytania, Holandia, Szwajcaria. Bardzo mnie smuci klęska potężnej dawniej, wzorowej Finlandii. Dla Kuby i kilku krajów afrykańskich dobre pozycje w tej klasyfikacji są niewątpliwie zastępcze.

Więc co z nami? Niby dobrze, ale jednak przymało? Co to znaczy? Że sportowo – jak się należy, odpowiednio do powszechnej kultury fizycznej. A na triumfy zastępcze – za mało! I na szczęście – bo to by dopiero było…

PS. Dziwi mnie, że zniknęła popularna dawniej klasyfikacja punktowa (za 6 pierwszych miejsc w poszczególnych konkurencjach). Nie ma jej nawet w całym chyba internecie. Ona dawała lepszy wgląd w potencje sportowe danego kraju niż same medale.

Igrzyska nade wszystko, czyli spektakl globalny!

Książki darowane

Olga Zadurska, Naznaczeni od Pana Boga. Obcy wśród swoich na wsi polskiej XIX i początku XX wieku.

Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa 2021.

Anna Wrona, Migranci z miast oraz ich sąsiedzi. Swojskość, obcość, codzienność.

Wydawnictwo naukowe Scholar, Warszawa 2021.

Obie te książki powstały jako prace doktorskie zostały, nagrodzone w konkursie Fundacji na Rzecz Rozwoju Polskiego Rolnictwa, a ja miałem przyjemność brać udział w dyskusji nad nimi zorganizowanej przez tę Fundację. Scholar wydał je w formie godnej pozazdroszczenia.

Żenada

Jeden z posłów partii, nazywającej się “obywatelską” obwieścił właśnie, że “ostatnio modnym stało się określenie ruski ład”. Chciałbym widzieć jego reakcję, gdyby tak Niemcy upowszechnili znowu sławetny frazes “polnische Wirtschaft”.

O nic nie jest równie łatwo u nas, jak o pogardliwe wyrazy wobec innych narodów. Tak zwane elity mało wiele różnią się w tym od tak zwanego pospólstwa. Epoka, w której sądzono, że winny one być wzorem społecznym minęła chyba wraz z odzyskaniem  niepodległości. 

Next Page »